Aleksander_2 nie ma się co dąsać, każdy kiedyś zaczynał. Popływaj, najlepiej z kimś doświadczonym, kilka sezonów a w tych niebezpiecznych kataraktach zobaczysz małe bystrza. To co dzisiaj jest wirem kręcącym Twoją motorówką za jakiś czas będzie zwykłą cofką jakich tysiące, kiedyś ucieszysz się, że są, bo pomagają płynąć pod prąd. Z czasem nauczysz się rozpoznawać prawdziwe niebezpieczeństwo. Po tym co nam napisałeś to lepiej, że się wycofałeś ze swoich planów, faktycznie ryzykowałeś sporo wejść na mielizny. Tak jak w każdej dziedzinie i tu obycie i ogłada przyjdą z czasem.
Stopy wody pod kilem życzę
I nie zapominaj kapoka na grzbiecie.